Jak złapać porodową falę

Blekitny Porod 980x653 1

Zawsze powtarzam, że poród nie jest odizolowanym wydarzeniem.

Poród stanowi część naszego życia i tak powinniśmy na niego patrzeć. Poród to zdecydowanie wielki i ważny krok w całej drodze, którą pokonujemy w czasie naszego życia. Poród jest przejściem, z jednego etapu w drugi, z bycia parą do bycia rodziną, z bycia kobietą do bycia matką, z bycia matką do bycia „wielomatką”.

Koncepcja Błękitnego Porodu zrodziła się tak naprawdę dopiero po jakiś 4 latach mojej pracy jako hipnodoula. Do tego czasu przekazywałam raczej standardową wiedzę o przygotowaniu do hipnoporodu (jak on zmienił moje życie przeczytasz tutaj). Jednak wciąż miałam poczucie, że czegoś brakuje w tym obrazie. Tak, można rodzić w głębokim relaksie i w całkowitej ciszy. Można opanować techniki relaksacyjne do tego stopnia, że odetniemy odczucia bólowe i skurcze będą tylko falami i napieraniem. Więc czy kobiety, które krzyczały podczas swojego porodu i relacjonowały duży ból nie miały hipnoporodu? Czy kobiety, które z różnych przyczyn musiały mieć cesarskie cięcie są zdyskwalifikowane z porodu w autohipnozie (o tym, dlaczego warto praktykować te techniki również w przypadku cesarskiego cięcia pisałam tutaj)?

Często jestem pytana o to, czym tak naprawdę jest Błękitny Poród.

Wyjaśniam, że to poród, który daje satysfakcję kobiecie, taki w którym ma ona poczucie kontroli i sprawczości, taki do którego świadomie się przygotowała (więcej przeczytasz tutaj). Kilka dni przed napisaniem tego artykułu, prowadziłam warsztaty dla par. W trakcie przygotowania materiałów pierwszy raz udało mi się graficznie przedstawić, gdzie leży błękit w porodzie. A wszystko dzięki cyklowi otwierania się i zamykania o których mówiłam na warsztatach.

Inspiracją do tego tematu były zajęcia, w których uczestniczyłam podczas konferencji Midwifery Today w październiku zeszłego roku. Dwie doule, edukatorki porodowe z Holandii, prowadziły warsztaty o pięknym tytule „Empowering wamen for birth”. Mirjam i Thea prowadzą warsztaty dla kobiet w ciąży, są specjalistkami od użycia rebozo.

Otwieramy się w porodzie, gdy wyciszymy analityczne myślenie a pozwolimy działać naszym instynktom i ciału. Hormony porodowe są produkowane optymalnie, regulują pracę macicy i poziom odczuwanego przez nas bólu. Czy to jest jednak jedyny warunek, aby poród postępował prawidłowo? Nie. Nie tylko my mamy tu coś do powiedzenia. Chociażby ułożenie naszego dziecka również będzie wpływać na przebieg porodu.

Gdybym chciała wymieniać w jednym artykule wszystkie czynniki (nawet gdybym je znała) które wpływają na przebieg porodu to wyszła by epopeja. Za tę złożoność natury porodu go tak kocham, bo ma więcej warstw niż cebula na targu 😉

Co się jednak dzieje, gdy na skurcze reagujemy stresem, strachem, zaciskaniem się?

Produkujemy morze adrenaliny. Niestety, kiedy jest jej za dużo, zwłaszcza od początku porodu, wpływa to na przebieg akcji skurczowej i na nasze emocje. Jest po prostu psychicznie ciężko. Następuje zamknięcie się. Nie chcę, nie dam rady, idę sobie z tąd, weźcie to ode mnie, nie zmuszaj mnie żebym dalej to ciągnęła. Stres – napięcie – ból – stres – napięcie – ból – stres….

Oto oba cykle – otwierania się i zamykania. Jak jesteś w cyklu otwierania się to super. To znaczy, że przygotowałaś się na poród świadomie, znasz siebie, Twoje dziecko jest w optymalnej pozycji, Twoje środowisko porodowe Cię wspiera, masz super „birth team” i nic tylko surfujesz na falach…ale czy taki poród zawsze jest możliwy?

Jeżeli z jakiegokolwiek powodu wpadniesz w cykl zamykania, przypomnij sobie to zdanie: zawsze, ale to zawsze możesz przejść na cykl otwierania się! I tu wkracza błękit 🙂

Błękitny Poród jest właśnie wtedy, gdy potrafisz nawigować między wszystkim co w porodzie może się przydarzyć.

Czy to sama odnajdziesz w sobie do tego siłę, czy to twoja osoba towarzysząca doda Ci energii super dopingiem. Zawsze jest możliwe wejście na porodowy „flow” i złapanie błękitnej fali 😊 Właśnie tego uczę was podczas kursów online oraz warsztatów stacjonarnych.

2 thoughts on “Jak złapać porodową falę”

  1. Ja się zamknęłam po 38 godzinach bez snu (skurcze przez taki czas bolesne na tyle, że już nie dało się spać) i paru godzinach ogromnego bólu krzyża podczas skurczów. Miałam wrażenie, że każdy następny mnie zabije albo że zwariuje. Już nie miałam sił psychicznych i fizycznych. Co w takiej sytuacji?

    1. W takiej sytuacji można stosować odpowiednie pozycje porodowe, aby pomóc we wstawianiu się dziecka i rozwieraniu szyjki, to również wpływa na bóle krzyżowe. Do tego nauka (oczywiście wcześniej) ekspresowego rozluźniania ciała, aby nawykowo nie spinać mięśni przy skurczu. Oczywiście nie znam całej sytuacji, wiadomym jest jednak, że miejsce, osoby, które z nami są, nasza wiedza i nastawienie wpływają na odczucia bólowe.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *