blog

Historia dobrego porodu – Justyna Kwiatkowska

mar 15, 2021 | Historie porodowe, Na wzmocnienie | 0 komentarzy

Justyna Kwiatkowska, terapeutka finansowa / fot. Agnieszka Majewska

Sierpniowa rozmowa o dobrym porodzie z cyklu „Historia dobrego porodu”.

Cykl powstał z chęci zainspirowania innych kobiet, które myślą o dziecku lub są w ciąży, do szukania ich własnej drogi, do pobudzenia intuicji, do świadomego przygotowania i doświadczania porodu. Zaprosiłam 12 mądrych i silnych kobiet do rozmowy o tym, jak one rozumieją własną siłę i co dało im doświadczenie porodu.

Dobry Poród: Historia ósma – sierpień

Justyna Kwiatkowska – terapeutka finansowa, mama, autorka bloga „Zadbana Finansowo”.

 

Podczas porodu odkryłam, że mogę wszystko. Mogę spełniać swoje marzenia. Zaufanie do samej siebie jest bardzo ważne. Zrozumiałam także istotę ciała, które samo wie, jak rodzić. Jest naszą świątynią i dzięki niemu możemy naprawdę wiele zdziałać.

Beata Meinguer: Jakim doświadczeniem był dla ciebie poród?

Justyna Kwiatkowska: Mam za sobą dwa porody, pierwszy odbył się 10 lat temu. Zupełnie nie byłam gotowa na to, co wtedy wydarzyło się na sali porodowej. Chodziłam wprawdzie do szkoły rodzenia, czytałam o porodzie, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Mój pierwszy poród był wywoływany, ponieważ lekarze nie wzięli pod uwagę moich długich cykli miesiączkowych. Najpierw nie chciałam się na to zgodzić. Potem jednak dostałam do podpisu dokument – przeraziło mnie to. Po całej nocy procedur mających na celu wywołanie porodu, rano wreszcie znalazłam się na sali porodowej. Od razu skojarzyła mi się ona z rzeźnią. Pierwszego porodu nie wspominam dobrze. Towarzyszył mi strach i brak kontroli. Lekarz przebił wody mimo tego, że zareagowałam na oksytocynę. Nie dokonał konsultacji, po prostu wszedł na salę i zrobił to. Sytuacja była nie do zniesienia, zemdlałam. Nikogo nie obchodziło, że narodziny mojego dziecka były pełne przemocy. To był gwałt na mnie, czułam się obdarta z praw i godności. Doświadczenie wspominam jako bardzo wyczerpujące, zarówno emocjonalnie, jak i fizycznie.

Drugiego porodu bardzo się bałam, chciałam żeby tym razem odbył się naturalnie. Na szczęście poród rozpoczął się w noc przed dniem, w którym miałam stawić się do szpitala na wywoływanie.

Drugi poród obył się w spokojniejszej atmosferze. Musiałam wprawdzie leżeć, ale miałam także czas na krótkie drzemki. Chociaż był on dłuższy od pierwszego, to wspominam go znacznie lepiej. Obyło się bez zbędnych interwencji, wszystko działo się w swoim czasie.

Mam wrażenie, że w szpitalach, wiele opierała się na pośpiechu. Ważna jest jedynie realizacja wewnętrznych procedur. Przez to poród traci swoją naturalność. Gdybym miała rodzić teraz, byłabym dużo bardziej świadoma. Wiedziałabym, jakie prawa mi przysługują, czego mogę oczekiwać. Znalazłabym również położną, która wspiera naturalny poród. Po tych 10 latach jestem zupełnie inną kobietą.

Beata: W którym momencie ciąży czy porodu poczułaś, że od ciebie zależy, jakie to będzie doświadczenie?

Justyna: Całą ciążę miałam takie wrażenie. Czułam, że ważne jest moje nastawienie. To, co jem, jak traktuję własne ciało. Czułam również, że wszystko, co robię ma wpływ na moje dziecko. Podczas samego porodu utraciłam poczucie tej świadomości – wszystko działo się poza mną. Jednak za drugim razem było zupełnie inaczej. Traktowałam siebie jako głównodowodzącą. Siła pochodziła z ciała.

Myślę, że paradoksalnie to pierwszy poród, sprawił, że zdałam sobie sprawę z własnej determinacji. Kiedy urodziłam dziecko najpierw poczułam wielką ulgę. Byłam szczęśliwa, że to wszytko już za mną. Zaraz później zaczęła mi towarzyszyć ogromna siła i tak już zostało. Poczułam, że skoro w takich warunkach dałam radę, to mogę osiągnąć wszystko. Tamto wydarzanie pokierowało moimi decyzjami prywatnymi i zawodowymi na kolejne lata. Zobaczyłam swoją moc. Podczas drugiego porodu wiedziałam, że chcę rodzić sama.

Poród może być pięknym doświadczeniem, warto słuchać swojego ciała, zaufać sobie. Warto poszukać kogoś, kto ma doświadczenie w prowadzeniu porodów naturalnych. Warto także podejść do porodu, jak do zupełnie normalnego, naturalnego doświadczenia.

Justyna Kwiatkowska

Justyna Kwiatkowska, terapeutka finansowa / fot. Agnieszka Majewska

Beata: Jaki był Twój najpiękniejszy moment w czasie porodu?

Justyna: Podczas pierwszego porodu doświadczyłam ucieczki umysłu od bólu. Podobno stan ten trwał bardzo krótko, ale dla mnie to była dłuższa chwila. Kiedy straciłam przytomność nagle znalazłam się na nad morzem, na plaży z moim mężem. Była tam błękitna woda i czułam się świetnie. Niestety, szybko zostałam ocucona i mój raj się skończył. Mimo trudnego doświadczenia, to był piękny moment. Kiedy mój syn się urodził, czułam również wielką ulgę. Podczas drugiego porodu piękny był sam proces. Dryfowałam od skurczu do skurczu, towarzyszył temu spokój, atmosfera pozytywnego oczekiwania i zaufanie.

Beata: Jaki był najtrudniejszy moment w czasie twojego porodu i jak sobie z nim poradziłaś?

Justyna: Kiedy weszłam na salę porodową podczas pierwszego porodu, zadzwoniłam do przyjaciółki i żaliłam się, że to miejsce wygląda jak rzeźnia. Potrzebowałam wtedy kontaktu z bliską osobą. Znaczna część porodu była trudna. Czułam się jak żywy organizm, na którym wykonywano różne procedury.

Podczas drugiego porodu, najtrudniej było, gdy usłyszałam, że dziecko traci puls. Mimo wszytko nie przestraszyło mnie to. Myślę, że większa świadomość pomogła mi przetrwać i zachować zimną krew.

Podczas drugiego porodu traktowałam siebie jako głównodowodzącą. Siła pochodziła z ciała.

Beata: Co opowiedziałabyś swojej córce o porodzie?

Justyna: To może być piękne doświadczenie, warto słuchać swojego ciała, zaufać sobie. Warto poszukać kogoś, kto ma doświadczenie w prowadzeniu porodów naturalnych. Warto także podejść do porodu, jak do zupełnie normalnego, naturalnego doświadczenia.

Beata: Czym jest siła kobiety dla Ciebie?

Justyna: Pierwsze skojarzenie to siła pochodząca z brzucha. Kiedy mamy zaufanie do tej mocy to wiemy, jak z niej korzystać. To także coś zupełnie naturalnego, co każda z nas ma w sobie. 10 lat temu kojarzyłam siłę jak moc pochodzącą z głowy, połączoną z manifestowaniem. Teraz jest inaczej.

Beata: Co ty, jako kobieta, odkryłaś o sobie w czasie porodu?

Marta: Odkryłam, że mogę wszystko. Mogę spełniać swoje marzenia. Zaufanie do samej siebie jest bardzo ważne. Zrozumiałam także istotę ciała, które samo wie, jak rodzić. Jest naszą świątynią i dzięki niemu możemy naprawdę wiele zdziałać.

Rozmowę znajdziecie również na stronie: www.miastokobiet.pl

 

0 0 votes
Article Rating

Witaj!

Jestem coachem okołoporodowym, hipno-doulą, inicjatorką ideii Błękitnego Porodu. Jestem mamą trójki dzieci urodzonych w stanie głębokiego relaksu –
autohipnozy

facebook

pobierz bezpłatnie

E-BOOK
PODÓD BEZ OBAW

.

najnowsze

Historia porodu Justyny: Błękitny poród we własnej bańce

Fot. Archiwum prywatne Swoją historię zacznę tego, że od poprzedniego porodu, na który wydawało mi się, że byłam super...

Historia błękitnego porodu Małgorzaty: poród wpleciony w codzienność

Zdj. archiwum prywatne Długo się zbierałam do opisu mojego drugiego porodu, bo w sumie nie wiedziałam, jak opisać ten...

Przygotowanie do porodu, a prawa pacjentki

Zapraszamy na czwarty podcast "Na zdrowie! Krakowianki". Karolina Sztyler rozmawia o prawach pacjentki w okresie ciąży, porodu,...

Historia porodu Justyny: Błękit pełen zwrotów akcji

Fot. archiwum prywatne Nasza historia jest błękitna, ale pełna zwrotów akcji. Zacznę od tego, że wyobrażałam sobie piękny poród...

Historia błękitnego porodu Anety: było tak, jak chciałam

Fot. archiwum prywatne Było tak, jak chciałam. Termin porodu został wyznaczony na 15 stycznia. W poniedziałek 21 stycznia,...

DDBP. ODC. 17 Brzuch po ciąży

brzuch po ciąży Tym ważnym tematem reaktywuję rozmowy ze specjalistami! Będę zapraszać gości, bo zależy mi na tym, aby ułatwić...

Historia błękitnego porodu Aleksandry: muzyka pomagała mi przeżywać skurcze

Dziś mija trzeci tydzień od naszego wyjścia ze szpitala po 2 dniach od pojawienia się naszego drugiego Synka na świecie....

Historia błękitnego porodu Karoliny: mój najpiękniejszy poród

W niedziele jeszcze wszystko było okej, niestety już w poniedziałek musieliśmy działać. Będzie indukcja. Musi być. Łożysko nie...

Historia błękitnego porodu Ewy: poród domowy zakończony w szpitalu

Całą ciążę przechodziłam, czując się naprawdę dobrze. W ok. 34tc stwierdzono węzeł pępowiny i wówczas mój ginekolog skierował...

Historia błękitnego porodu Maszy: Narodziny Syna

7.06.2020 urodziłam Syna. I było to ekstremalnie fizyczne, dzikie doświadczenie. Oraz jednocześnie bardzo naturalne, pełne...

RELAKSACJA błękitny poród

Zapisz się na listę i pobierz bezpłatnie audio relaksacyjne w technice głebokiej relaksacji, które pomoże Ci odpowiednio przygotować się do porodu.

    .

    o autorce

    Jestem edukatorką porodową, ułatwiam kobietom poród i początki macierzyństwa. Pomagam kobietom poczuć się pewnie i bezpiecznie w sytuacji porodowej.

    Od 2014 przygotowuję kobiety i ich bliskich na Błękitny Poród, uczę jak współpracować z własnym ciałem w czasie porodu, poprzez zminimalizowanie lęku, napięcia i stresu. 

    Moje książki „Błękitny Poród. Masz ten wpływ” oraz „Błękitny Poród Rodzinny” otrzymały matronat Fundacji Rodzić po Ludzku i są jednymi z najchętniej czytanych poradników porodowych!

    Propaguję Medycynę Opartą na Dowodach Naukowych (ang. EBM).

    Współpracuję interdyscyplinarnie z najlepszymi ekspertami w zakresie ciąży, porodu, karmienia i macierzyństwa. Pomagam poruszać się po meandrach polskiego systemu opieki okołoporodowej. 

    Daję Ci dostęp do błękitnej sieci profesjonalnego wsparcia.

    Subscribe
    Powiadom o
    guest

    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments