Żyjemy w czasach, kiedy za najbardziej kompetentne osoby w sprawie przebiegu porodu jest uznawany personel medyczny a tym samym kobiety stały się raczej elementem tego procesu. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat bardzo mocno pracowano nad tym, aby przekonać nas, że nie jesteśmy same w stanie sprostać wyzwaniu, jakim jest urodzenie dziecka. I jaki mamy tego rezultat? W świadomości wielu kobiet została zatarta informacja, że podczas porodu to one odgrywają decydującą rolę
Najgorsze jest to, że przeniesienie odpowiedzialności z matki na personel medyczny doprowadziło do mniejszego zaangażowania kobiet w proces porodowy, przez co częściej poród relacjonowany jest jako cierpienie. Inną konsekwencją jest chociażby wzrostu stosowania znieczulenia farmakologicznego czy cesarskiego cięcia [cc] na życzenie.
Sprowadza się do jednej konkluzji – aby przygotować się do porodu należy odnaleźć na nowo w sobie siłę i kompetencje, pobudzić w sobie zaangażowanie.
W mojej społeczności, która gromadzi się wokół idei Błękitnego Porodu, ogłosiłam rok 2019 – rokiem szukania wewnętrznej siły i kompetencji.
Chcę zainspirować kobiety, które myślą o dziecku lub są w ciąży, do szukania ich własnej drogi, do pobudzenia intuicji, do świadomego przygotowania i doświadczania porodu. Dlatego zaprosiłam 12 mądrych i silnych kobiet do rozmowy – rozmowy o tym, jak one rozumieją własną siłę i co dało im doświadczenie porodu.
Dobry Poród: Historia siódma – lipiec
Paulina Holtz – aktorka, mama, pasjonatka życia
Jestem w stanie wyjść daleko poza strefę komfortu jeśli wiem, że to prowadzi do upragnionego celu…
Beata Meinguer: Jakim doświadczeniem był dla ciebie poród?
Paulina Holtz: Jestem kobietą zadaniową. Moje podejście do porodu od początku było jasne: weszło? Musi wyjść! Przez myśl mi nie przeszło cesarskie cięcie. Nie chciałam wybierać poważnej operacji brzusznej skoro mogłam sobie poradzić tak jak kobiety od tysiącleci. Rodziłam jednak w szpitalu, nie udało mi się wyzwolić z myślenia o tym, że personel medyczny jest konieczny. Trochę żałuję. Myślę, że poród domowy lub w Domu Narodzin może być magicznym doświadczeniem. Poród szpitalny też może nim być ale jednak ciężko jest, przy całej tej medykalizacji, poddać się swoim naturalnym instynktom. Dlatego swoje porody wspominam bardziej jako zadanie do wykonania niż metafizyczne przeżycie.
Beata: W którym momencie ciąży czy porodu poczułaś, że od ciebie zależy, jakie to będzie doświadczenie?
Paulina: Teraz, po wielu latach słuchania o dobrych porodach na warsztatach Świadomej Mamy, które prowadzę jestem przekonana, że umiałabym lepiej się przygotować psychicznie. Wcześniej podchodziłam do porodu intuicyjnie. Ważne było dla mnie abym była spokojna, otoczona ludźmi, którym ufam i których lubię. Nie zastanawiałam się nad tym co będzie.
Ważne było dla mnie abym była spokojna, otoczona ludźmi, którym ufam i których lubię. Nie zastanawiałam się nad tym co będzie.
Paulina Holtz / fot. Górska Mama/Małgorzata Jachacz-Łopata
Beata: Jaki był Twój najpiękniejszy moment w czasie porodu?
Paulina: W czasie pierwszego był to moment, w którym wszyscy już sobie poszli i zostawili nas z naszym Nowym Człowiekiem samych. Przy drugiej córce najpiękniejsza była chwila, kiedy dostałam ją na brzuch i mogłam spojrzeć w tę cudną, rozwrzeszczaną buźkę, a Marcysia, awanturnica urodzona w burzę i pełnię, natychmiast się uspokoiła i przystawiła do piersi.
Beata: Jaki był najtrudniejszy moment w czasie twojego porodu i jak sobie z nim poradziłaś?
Paulina: Wszystko co się działo w trakcie obu porodów traktowałam jako konieczność więc nie dyskutowałam, nie denerwowałam się. Po prostu działałam. Oba moje porody były dość szybkie i niekomplikowane. Jednak moment szycia po pierwszym porodzie, kiedy już marzyłam o tym, żeby przestano mnie dotykać jest tym co wspominam z odczuwaną wówczas irytacją.
Wszystko co się działo w trakcie obu porodów traktowałam jako konieczność więc nie dyskutowałam, nie denerwowałam się.
Paulina Holtz z córkami / fot. archiwum prywatne
Beata: Co opowiedziałabyś swojej córce o porodzie?
Paulina: Prawdę. Że nie jest to łatwe doświadczenie, ale jest najcudniejszym darem. Darem dawania życia. I że mimo bólu jest to przepiękne, wzmacniające doświadczenie nieporównywalne z niczym innym.
Beata: Czym jest siła kobiety dla Ciebie?
Paulina: Wytrzymałość, działanie, determinacja.
Beata: Co ty, jako kobieta, odkryłaś o sobie w czasie porodu?
Paulina: Że jestem w stanie wyjść daleko poza strefę komfortu jeśli wiem, że to prowadzi do upragnionego celu.
Rozmowę znajdziecie również na stronie: www.miastokobiet.pl