Tytuł tego artykułu w zasadzie powinien brzmieć np. „Zrozumieć ból porodowy” albo „Oswoić ból porodowy”, ale nie bez przyczyny nazwałam go właśnie „Poród bez bólu”. Zainspirowała mnie do tego jedna z członkiń społeczności błękitnego porodu. W opowieści porodowej, którą opublikowała na grupie wspomniała, że przyszła na moje warsztaty, bo zakodowała sobie, że nazywają się „Poród bez bólu” i w naturalny sposób pomyślała, że pewnie będzie o znieczuleniu farmakologicznym i o eliminacji bólu w porodzie. Śmieszna historia, bo jak usłyszała, że jestem hipnodoulą to miała ochotę wyjść. Na szczęście została co poskutkowało kompletną rewolucją i zmianą perspektywy jej postrzegania porodu i bólu porodowego. BINGO! Dokładnie taki jest mój cel zarówno tych warsztatów (prowadzę je okazjonalnie w Krakowie) i tego artykułu. Notabene – warsztaty tak naprawdę nazywały się „Ból w porodzie” 😀
Kobiety w ciąży najczęściej wskazują ból jako główne źródło lęku przed porodem.
To zupełnie naturalne! Według badań Fundacji Rodzić po Ludzku, lęk przed porodem jest społecznie dziedziczony i wciąż wzmacniany, a straszne historie porodowe koleżanek nie pomagają w jego oswajaniu. A jednak — nigdy wcześniej w historii ludzkości poród nie był tak bezpieczny, jak teraz. Zmiana negatywnej postawy wobec bólu porodowego jest możliwy ale w skali społecznej jest to długotrwały i pracochłonny proces.
Zawsze mówiąc o bólu porodowym, na wstępie podkreślam jedną rzecz – ból porodowy nie jest po to, aby było nam źle, nie jest też za karę! Pewnie więc zaskoczy Cię fakt, że szereg badań udowadnia jedno — ani satysfakcja z porodu nie jest związana z wyeliminowaniem bólu, ani brak bólu nie eliminuje stresu, jaki przeżywa kobieta rodząca. Czego więc tak naprawdę się boimy?
Kultura, w jakiej żyjemy, religia oraz tradycje kreują nasze przekonania na temat porodu.
Większość przekazów medialnych przekonuje nas, że mamy prawo żyć bez bólu. Nie poświęcamy więc nawet 5 minut naszej uwagi na to, by zastanowić się, dlaczego coś nas boli.
Dlaczego więc poród boli, czy musi boleć i czy można temu bezpiecznie zapobiegać?
Ból w codziennym życiu to znak, że coś jest nie tak. Z bólem porodowym jest odwrotnie – jest to sygnał, że wszystko dzieje się tak, jak powinno, czyli nasze dziecko przychodzi na świat. Jednak to, w jaki sposób odczuwamy ból i doświadczamy porodu wynika z wielu czynników.
Po co tak naprawdę jest nam potrzebny ból porodowy?
Spełnia on konkretne i bardzo ważne funkcje, aby poród był bezpieczny, zarówno dla matki, jak i dla dziecka. Omówmy więc jego najważniejsze funkcje:
Funkcja informacyjna – bez zmieniających się doznań porodowych nie wiedziałybyśmy, na jakim etapie porodu jesteśmy. To pozwala nam adekwatnie reagować na bodźce, szukać sposobów radzenia sobie z dolegliwościami.
Funkcja psychologiczna –poród jest dynamicznym procesem i odpowiada dynamizmowi naszego wewnętrznego przeżywania. W porodzie stajesz się matką, a pozytywne doświadczanie porodu i bólu pomaga Ci stanąć na własnych nogach w nowej sytuacji życiowej.
Funkcja motywacyjna – ból porodowy motywuje nas do działania, zmiany pozycji, poruszania się, radzenia sobie z intensywnymi doznaniami.
Faktem jest, że część kobiet relacjonuje ból porodowy jako bardzo intensywny i wręcz nie do zniesienia, a inne jako zupełnie normalne doznanie. Warto pamiętać, że ból jest odczuciem zarówno sensorycznym, jak i emocjonalnym. Nie jest więc bezpośrednio związany z uszkodzeniem tkanek, a bardziej ze stresem. Czynnikami, które wielokrotnie wzmacniają sygnał bólowy dochodzący z ciała są:
- Stres
- Niepewność
- Lęk
- Brak zaufania do własnych sił
Kiedy czujemy się bezpiecznie, mają szansę zadziałać naturalne mechanizmy, które chronią nas przed nadmiernym odczuwaniem bólu. Kiedy czujemy się bezpiecznie mamy szansę „pomóc sobie” w najwłaściwszy dla nas sposób. Ta pomoc to reagowanie na zmieniającą się dynamikę porodu.
Jak więc zapanować nad głową, abyś po pierwsze nie blokowała naturalnego procesu porodowego, a po drugie zarządzała własnym bólem porodowym na znośnym poziomie? Odpowiedź poznasz w drugiej części tego artykułu.
Źródło: Fundacja Rodzić po Ludzku
Pingback: Hipnoporód — wszystko, co musisz wiedzieć